30 marca 2014

Wykwintne danie na wyjątkowy dzień, czyli serwujemy małże ;)

Dzisiaj już ostatni post z serii „dary morza” – tym razem postaram się Was przekonać do małż ;)

Na początek trochę charakterystyki ;) Małże to mięczaki, posiadające spłaszczone ciało, które z obu stron okryte jest dwuklapową muszlą. Ciało małż nie jest podobne do innych owoców morza – nie posiada
bowiem głowy – składała się tylko z tułowia oraz nóg. Cechą charakterystyczną dla małż jest to, że produkują perły :)

Małże jest bardzo cennym źródłem pełnowartościowego białka, witamin (zawierają m.in. witaminy z grupy B, witaminę A oraz witaminę D), oraz wielu minerałów (np. magnezu, jodu, żelaza czy fluoru). Podobnie jak inne owoce morza są również bardzo dobrym źródłem cynku, który działa wzmacniająco na naszą skórę, włosy oraz paznokcie. Dla wielbicieli naturalnych afrodyzjaków małże powinny znaleźć się w codziennym menu, ponieważ to właśnie małże zaliczane są do jednych z najsilniejszych kulinarnych afrodyzjaków ;)
Jeżeli chodzi o sposób przygotowania małże możemy gotować na parze, opiekać oraz dusić. Mięso małż doskonale sprawdza się jako dodatek do zup z owoców morza, ale również jako dodatek do sałatek czy sosów. Jednym z sposobów zachowania świeżości małż jest marynowanie w octowej zalewie. Małże nie tylko idealnie pasują do jedzenia bez dodatków, ale również świetnie wzbogacają smak i wartość odżywczą potraw z innymi owocami morza.

Elementem kulinarnym wykorzystywanym do przyrządzania potraw jest mięso z wnętrza muszli. Istnieją różne rodzaje małż – różnią się tylko kolorem mięsa. Może mieć barwę pomarańczową, żółtą bądź czerwoną.

Jak powinniśmy prawidłowo spożywać małże?
Jeżeli tylko mamy dostęp do świeżych małż na początku musimy dokładnie je wypłukać z drobnych wodorostów i innych skorupiaków. Gotujemy je bez użycia wody, ponieważ podczas gotowania same wydzielają aromatyczny sok, który z powodzeniem możemy później wykorzystać do zup czy sosów. Po upływie około 2 minut muszla powinna się sama otworzyć.

Świeże małże – to zdrowe małże
Ponieważ mięso małż zazwyczaj spożywane jest na surowo ( po rozwarciu skorupy należy mięso skropić sokiem z cytryny) bardzo ważne jest, aby przy kupnie bardzo dokładnie obejrzeć każdą z małż. Najlepsze są te, których muszle są szczelnie zamknięte – oznacza to, że są najświeższe.
Jeżeli jednak zauważymy, że muszla małża jest lekko otwarta bądź całkowicie otwarta możemy wykonać
prosty test na świeżość produktu. Wystarczy taką małżą uderzyć o stół – jeżeli się zamknie oznacza to, że produkt jest świeży i zdatny do spożycia, jeżeli nie no to najlepszym wyjściem wtedy będzie po prostu wyrzucenie ich ponieważ są zepsute :)

Tyle jeżeli chodzi o małże. Mam nadzieję, że podczas całego cyklu dowiedzieliście się ciekawych rzeczy o „darach morza” i również zachęciłam Was do wypróbowania któregoś  z moich przepisów ;)

Dzisiaj małże ze szpinakiem i warzywami oraz ryżem. Smacznego!

Składniki:
50 g białego ryżu
150 g małż
Kilka pomidorków koktajlowych
100 g mieszanki warzywa na patelnię chińskie
100 g szpinaki
10 g oliwy z oliwek
przyprawy

Sposób wykonania: 
Ryż ugotować w lekko osolonej wodzie. Gdy będzie już miękki odcedzić, pozostawić do wystygnięcia. Małże przysmażyć, później dodać warzywa i szpinak. Razem lekko poddusić. Następnie odparować wodę. Gdy wszystko będzie już miękkie doprawić do smaku.
Propozycję podania znajdziecie poniżej :)



Rozkręćmy się na wiosnę ;)

Tydzień temu na fanpage na Facebooku ukazał się krótki filmik zapowiadający kilka ćwiczeń, które pozwolą się Wam rozruszać na wiosnę ;)
Ponieważ moja wrodzona nieśmiałość nie pozwoliłaby mi nagrać tego samej postanowiłam więc dołączyć się do projektu Majki z Pozytywne żywienie - i razem z nią - pokazać Wam ćwiczenia, które świetnie nadają się na wiosenny rozruch ;) W ćwiczeniach towarzyszyła nam również ekipa Fitness Club Active, któremu z tego miejsca chciałabym podziękować za udostępnienie sprzętu oraz ciekawe porady ;)
Link do filmiku możecie znaleźć poniżej. Niestety z przyczyn technicznych, nie mogę go umieścić na blogu :( Relację z ćwiczeń znajduję się również na profilu Keepwell na Facebooku.





Have fun! :D


29 marca 2014

Kolejna rybka dobija do portu ;)

No i przyszła pora na przed ostatni post z cyklu „z darami morza”. Dzisiaj przedstawię Wam kolejną z moich ulubionych ryb, a mianowicie TUŃCZYK.

Najczęściej można spotkać go w postaci rozdrobnionej bądź w kawałkach. Szerokie zastosowanie tuńczyk znalazł jako dodatek do sałatek bądź farszów. Przepis na pastę z tuńczyka można znaleźć na moim blogu pod tym odnośnikiem:  Pasta twarogowa z tuńczyka
Wędzone bądź rozdrobnione filety z tuńczyka pasują świetnie jako składnik past rybnych – jedną z moich ulubionych możecie znaleźć na blogu wśród przepisów :

Tuńczyk – jak każda ryba – posiada wiele pozytywnych korzyści dla naszego organizmu. Przede wszystkim dostarcza naszemu organizmowi kwasów tłuszczowych z rodziny Omega – 3. Ryby to również świetne źródło składników mineralnych oraz witamin.
źródło : grafika google
Witaminy znajdujące się w rybach to przede wszystkim te, które rozpuszczalne są w tłuszczach, a więc A, D, E. Ze składników mineralnych w rybach możemy znaleźć selen, jod, magnez oraz żelazo. Tuńczyk zawiera również najwięcej fosforu wśród wszystkich ryb dostępnych na rynku (ok. 140 mg).
Co prawda tuńczyk nie jest tak znakomitym źródłem białka co inne ryby ( tuńczyk na 100 g produktu zawiera „jedynie” 18,5g), ale warto go spożywać ze względu na walory smakowe czy też zawartość NNKT.

Jak rozpoznać, że tuńczyk w puszcze, którego otworzymy jest świeży i odpowiednio przechowywany?
To bardzo proste! Przede wszystkim na początku musimy sprawdzić czy puszka nie posiada żadnych wgnieceń bądź oznak korozji, które mogą być spowodowane zepsuciem się zawartości opakowania. Po otwarciu puszki tuńczyk powinien mieć jednolity, różowy bez ciemnych plam. Jeżeli kupujemy tuńczyka w oliwie zwrócić uwagę trzeba na otoczenie w jakim znajduje się tuńczyk. Oliwa bowiem nie może być pomieszana z wodą. Kolor oliwy również jest bardzo ważny – prawidłowy kolor to żółto – zielony.  Gdy kupujemy tuńczyka w kawałkach bardzo ważne jest, aby nie był on zbytnio rozdrobiony, najlepiej aby był zwarty w jedną całość. Zapach zawartości musi być świeży i o lekkim aromacie ryby. Gdy poczujemy zapach zjełczałej oliwy z oliwek puszkę należy natychmiast wyrzucić!

Ryby niestety coraz rzadziej można spotkać na Naszych stołach. A szkoda, bo to naprawdę dobre źródła składników mineralnych, witamin oraz białka. Mam nadzieję, że podczas tego tygodnia z „darami morza” chociaż trochę przekonałam Was do jedzenia ryb i innych darów, które możemy spotkać w Naszych sklepach.

Teraz pora na kolejny przepis ;) Tym razem spaghetti  z tuńczykiem, szpinakiem oraz warzywami.

Składniki :
150 g tuńczyka
50 g makaronu spaghetti pełnoziarnistego
Pół czerwonej papryki
Pół cebuli
2 garści zielonej szparagi
10 g oliwy z oliwek
Przyprawy

Sposób wykonania :
Makaron ugotować w lekko osolonej wodzie. Gdy będzie już miękki, odcedzić, zalać zimną wodą, aby zapobiec sklejeniu się nitek. Odłożyć na talerz, aby wystygnął. Cebulę oraz pokrojoną paprykę podsmażyć na rozgrzanej patelni, gdy będzie już miękka wrzucić mrożony szpinak. Wszystko lekko poddusić, doprawić do smaku. Zieloną szparagę ugotować na parze, następnie wrzucić do duszących się warzyw. Całość połączyć ze sobą.
Smacznego!
Propozycja podania jak na zdjęciu poniżej ;)


28 marca 2014

Białko z głębin, czyli o wartościowym frutti di mare.

Owoce morza  - szeroko znane jako frutti di mare – coraz częściej królują na Polskich stołach. Wcześniej przedstawiłam wam już ryby oraz krewetki. Teraz pora na ogólną charakterystykę „owoców morza” :) Co tak naprawdę kryje się pod tą nazwą? Owoce morza to wszelkiego rodzaju skorupiaki oraz małże. Zalicza
się do nich również inne „dary morza”, które z powodzeniem wykorzystywane są w kuchni jak wodorosty, algi czy glony.

Dlaczego więc warto wprowadzić owoce morza do swojego jadłospisu?
Warto je spożywać nie tylko ze względu smakowych. Są również cennym źródłem łatwo przyswajalnego i pełnowartościowego białka. Obfitują w witaminy z grupy B ( witamina PP oraz B12) oraz w takie składniki mineralne jak jod, selen i fluor. Ponadto owoce morza możemy wykorzystać jako jeden z „dostawców” żelaza, cynku oraz magnezu. Skorupiaki oraz mięczaki są bardzo dobrym źródłem wapnia, a ostrygi są najbogatszym źródłem cynku. Dodatkową zaletą spożywania owoców morza jest również ich krótki czas przygotowania – idealnie pasują jeżeli chcemy szybko przygotować jakiś posiłek. Owoce morza doskonale nadają się również jako dodatek do sałatek, drobna przekąska czy jako główny posiłek.

KREWETKI
Niestety oprócz zalet owoce morza mają również i wady - bardzo często powodują uczulenia. Ponadto ludzie chorujący na dnę moczową powinni zrezygnować z jedzenia skorupiaków i mięczaków ponieważ zawierają one puryny, które podwyższają poziom kwasu moczowego we krwi. Osoby, które mają problemy z ciśnieniem lub na diecie niskosodowej również powinny ograniczyć spożywanie mięczaków i skorupiaków ze względu na ich sposób przyrządzania – najczęściej bowiem gotuje się je w osolonej wodzie.

Jak prawidłowo kupować i przechowywać owoce morza?
KALMARY
Jeżeli chcemy wprowadzić owoce morza do naszego jadłospisu warto zawsze przed kupnem sprawdzać ich kraj pochodzenia oraz termin przydatności do spożycia. Najlepsze i najbogatsze w witaminy i minerały są świeżo złowione owoce morza, ale oczywiście nie każdy jest w stanie takie zdobyć. Lepiej więc kupować mrożone bądź konserwowe w zalewie. Jeżeli jednak uda się nam gdzieś dostać żywe, nie należy ich przechowywać dłużej niż przez 2 dni (najlepsza temperatura przechowywania to 0-5 stopni).


Teraz przypatrzmy się trochę bliżej naszym dzisiejszym bohaterom ;)
- Kalmary – mają lekko gumowatą konsystencję, najlepiej kupować je świeże bądź zamrożone. Często podaje się je z masłem i czosnkiem. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 83 kcal
HOMAR
b) białko : 16 g
c) węglowodany : 2,3 g
d) tłuszcz : 1,1 g


- Homary – sprzedawane są świeże, mrożone bądź ugotowane w wodzie. Ciekawostką jest, że żywy homar ma barwę jasnoniebieską, a dopiero po ugotowaniu staje się jasnoczerwony. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 90 kcal
b) białko : 18,8 g
c) węglowodany : 0,5 g
d) tłuszcz : 0,58 g

- Krewetki – są to małe skorupiaki osiągające rozmiary nie przekraczające 10 cm. Nie poddane żadnej obróbce termicznej mają kolor bladoróżowy. Można je kupować w różnych postaciach – świeże,
mrożone, konserwowe w zalewie oraz jako dodatek w różnych sałatkach. Najpopularniejsze rodzaje krewetek to tygrysie i koktajlowe. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 100 kcal
b) białko : 20,3 g
c) węglowodany : 0,9 g
d) tłuszcz : 1,7 g

MAŁŻE
- Małże – istnieją odmiany o miękkich i twardych skorupkach. Większe małże, które mają twardszą skorupkę, są używane przy produkcji zup. Mniejsze zaś je się na surowo. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 80 kcal
b) białko : 10,4 g
c) węglowodany : 6,20 g
d) tłuszcz : 1,4 g

OSTRYGA



- Ostrygi – to mięczaki występujące w Morzu Śródziemnym. Wielbiciele ostryg jedzą je prosto ze skorupki, wcześniej skropione sokiem z cytryny. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 81 kcal
b) białko : 9,4 g
c) węglowodany : 4,9 g
d) tłuszcz : 0,0 g




OŚMIORNICA
- Ośmiornice – można przyrządzać je podobnie jak kalmary. Przed jakąkolwiek obróbką termiczną należy odciąć ssawki oraz końce ramion. Głowę odcinamy. Mniejsze okazy można smażyć w całości. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 198 kcal
b) białko : 22,5 g
c) węglowodany : 5,8 g
d) tłuszcz : 9,0 g



KRABY
- Kraby – zazwyczaj sprzedawane są żywe ( w skorupie bądź bez niej ), mrożone, albo konserwowe w puszkach.  Można je poddawać każdej obróbce termicznej. Podczas gotowanie – podobnie jak homary – kraby stają się czerwone. Wartość odżywcza w 100g produktu :
a) wartość kaloryczna : 101 kcal
b) białko : 20,3 g
c) węglowodany : 0,4 g
d) tłuszcz : 1,76 g


Warto więc jeść owoce morza bo są bardzo wartościowe no i oczywiście są jednym z lepszych źródeł białka!

A teraz pora na kolejny przepis ;) Dzisiaj owoce morza z ryżem i owocami

Składniki :
- 150 g mieszanki owoców morza
- 50 g ryżu
- pół opakowania mieszanki warzyw chińskich
- 10 g oliwy z oliwek
- przyprawy

Sposób wykonania:
Ryż ugotować w lekko osolonej wodzie. Gdy będzie już miękki odcedzamy, przekładamy na talerz do wystygnięcia. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy warzywa, lekko dusimy pod przykryciem. Gdy już zmiękną, dodajemy owoce morza i najpierw podsmażamy, a później w powstałym sosie dusimy aż warzywa oraz mieszanka owoców morza będzie miękka. Całość przyprawiamy do smaku (jak kto lubi - ja oczywiście na ostro ;) ), nakładamy na odłożony wcześniej ryż.
Smacznego!

Propozycja podania jak zwykle u dołu ;)



27 marca 2014

Lekki czwartek to lekka rybka - Dary morza cz. IV

Jak tam Wam idzie zaznajomienie się z „darami morza”? Mam nadzieję, że z niecierpliwością czekacie na kolejne posty ;)
Dzisiaj na ruszt przygotowałam dla Was tilapię. Danie proste w przygotowaniu, nie wymagające dużego nakładu czasowego ;)

Tilapia z ziemniakami i wiosenną sałatką

Składniki:

150 g tilapii
200 g ziemniaków
10 g oliwy z oliwek
4-5 pomidorków koktajlowych
pół ogórka zielonego
mix sałat
sos koperkowo - ziołowy
przyprawy

Sposób wykonania:
Ziemniaki obieramy ze skorupy, przyprawiamy, gotujemy na parze. Tilapię obieramy ze skóry (jeżeli oczywiście ktoś lubi ryby ze skórą może zostawić - ja osobiście ją ściągam), przyprawiamy do smaku. Możemy dodać ją do ziemniaków i uparować bądź po prostu wsadzić do piekarnika.
Mix sałat płukamy, przekładamy do miski. Pomidorki oraz ogórka myjemy pod bieżącą wodą, pomidorki kroimy na pół, a ogórki w plasterki. Całość przekładamy do miski.
Sos przyrządzamy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Polewamy przygotowaną sałatę, mieszamy.
Smacznego!



26 marca 2014

Z flądrą za pan brat :)

Na początek kilka ciekawostek o naszej dzisiejszej głównej bohaterce :)
Dorosłe ryby przez większość czasu zagrzebują się w piasku na dnie morskim na lewym boku, w ogóle się nie poruszając! W związku z tym ich prawe oko najczęściej przemieszcza się na drugą stronę. Różne jest również barwa łusek - prawa strona, skierowana ku górze, jest ciemna, lewa, skierowana w dół, jest jasna.
Ale dość tych ciekawostek, pora przejść do konkretów ;)

Flądra to ryba morska, zaliczana do grupy chudych ryb. Jak każda ryba jest bogatym źródłem kwasów
tłuszczowych omega -3. Flądra w 100 g produktu ma około 0,5 gram kwasów omega -3 .Są one bardzo istotne dla organizmu, ponieważ m.in. :
- wpływają korzystnie na układ krążenia chroniąc przed powstawaniem miażdżycy,
- chronią przed zawałem serca,
-  zmniejszają krzepliwość krwi,
- pobudzają do wytwarzania tlenku azotu co ułatwia przepływ krwi i obniża ciśnienie,
- sprzyjają zwiększaniu się poziomu „dobrego” cholesterolu (HDL
- obniżają ryzyko nowotworów,
- są istotne dla dobrego wyglądu skóry, włosów, paznokci,

Flądra również jest bogata w jod, selen oraz wapń. ( o działaniu tych pierwiastków na Nasz organizm możecie przeczytać w moim poście o krewetkach - Krewetki jako dar morza).

źródło : grafika google.com
Flądra zawiera również magnez, który w naszym organizmie wchodzi w skład płynów ustrojowych, jest
składnikiem kości, układu nerwowego oraz sercowo – naczyniowego. Bierze udział w przemianach węglowodanów, wapnia, sodu, potasu, fosforu, witaminy C. Magnez działa również przeciwstresowo oraz przeciw depresyjnie – objawy braku magnezu to : nadpobudliwość, bóle mięśni, kości, drgawki.

Białko flądry charakteryzuje się bardzo łatwą strawnością (93%) porównywalną do strawności białka mleka (95%). Bardzo istotny jest również tłuszcz zawarty we flądrze. Cechuje go bardzo łatwa przyswajalność oraz zawartość kwasów tłuszczowych (NNKT).  A ponieważ flądra zawiera troszkę tych „dobrych” tłuszczyków zawiera również witaminy w tłuszczach rozpuszczalnych – czyli witaminy A, D, E. Nie jest to ryba bardzo kaloryczna (100g flądry ma 100 kcal). Dzięki temu właśnie ryba ta polecana jest w dietach.

A więc, jedzmy ryby, gdyż są bardzo zbawienne dla naszego organizmu.

Pora na malutki przepisik ;) Tym razem flądra z ryżem oraz warzywami.

Składniki:
- 150 g flądry
- 50 g ryżu
- 1 mały brokuł pokrojony na „różyczki”
- pół czerwonej papryki
- pół żółtej papryki
- 1 mała cukinia
- 10 g oliwy z oliwek
- przyprawy

Sposób wykonania:
Ryż gotować w lekko osolonej wodzie, pod przykryciem przez około 20-30 minut. Odcedzić, wystudzić, przełożyć na talerz. Flądrę przyprawić, ugotować na parze. Wszystkie warzywa umyć, paprykę pokroić w kostkę, cukinię w plastry. Całość podsmażyć na rozgrzanej patelni. Doprawić ziołami do smaku. ( Zamiast świeżych warzyw można wykorzystać mieszankę warzyw na patelnię).
Propozycja podania jak na zdjęciu.
Smacznego!


25 marca 2014

Dary morza cz. 2 - Krewetki :)

Najbardziej docenianymi wśród wszystkich owoców morza są niewątpliwie krewetki. Niektórzy wybierają je dla delikatnego smaku przypominającego smak ryb, a niektórzy ze względu na niską kaloryczność i oraz znakomitą wartość odżywczą. Dlaczego więc warto jeść krewetki i na co zwrócić uwagę kupując krewetki
spróbuję odpowiedzieć w dzisiejszym, wtorkowym „dniem z krewetkami” ;)

Parę lat wstecz krewetki kojarzyły się nam z wykwintnym jedzeniem, które spotkać mogliśmy w restauracji bądź na jakimś przyjęciu. Teraz krewetki, jak również i inne owoce morze, coraz częściej goszczą na polskich stołach dorównując innym produktom „z morza” chociażby rybom. Zresztą nic dziwnego – dobrze przygotowane są prawdziwą ucztą dla naszego podniebienia.

Krewetki, podobnie jak inne owoce morza, zawierają wiele składników mineralnych, które pozytywnie wpływają na Nas. Krewetki są cennym źródłem przyswajalnego białka, które bardzo łatwo wchłania się do naszego organizmu. Dużą zaletą krewetek jest również to, że posiadają małą kaloryczność przez co ich spożywanie jest polecane w dietach.

Dużym plusem na korzyść wprowadzenia do jadłospisu krewetek jest również duża zawartość Niezbędnych
Nienasyconych Kwasów Tłuszczowych ( większości znane jako NNKT ;) ). Kwasy te – jak już wspominałam w kilku swoich wcześniejszych postach – są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Niestety musimy je dostarczać z pokarmem, ponieważ nasze ciało nie potrafi sobie ich same wytworzyć. Działanie tych kwasów na nasz organizm jest niezwykle dobroczynne. Oto najważniejsze z nich:
1. Poprawiają ukrwienie mózgu przez co zwiększają koncentrację,
2. stabilizują ciśnienie tętnicze,
3. Przywracają równowagę w zaburzeniach przemiany cholesterolu,
4. Mają znaczenie w leczeniu chorób serca i nowotworów.

Do korzystania z dobrodziejstw jakie niosą nam krewetki powinien też przemówić fakt, że zawierają dużą ilość składników mineralnych oraz witamin. Spośród wielu pierwiastków, które znajdują się w tych „owocach z morza” dla naszego organizmu najważniejsze są : selen, jod, fluor, żelazo oraz wapń.
1. Selen odpowiedzialny jest przede wszystkim za wzmocnienie układu odpornościowego, chroni serce oraz układ krążenia. Ponadto selen bardzo dobrze zapobiega powstawaniu nowotworów – szczególnie raka prostaty, płuc oraz wątroby.
2. Fluor przede wszystkim chroni zęby (zapobiega próchnicy zębów) oraz chroni przed osteoporozą oraz
leczy ją oraz zapobiega chorobom serca.
3. Jod natomiast zapewnia prawidłowe funkcjonowanie tarczycy, jest niezbędny dla dzieci w okresie dojrzewania i dla kobiet w ciąży.
4. Żelazo odpowiada za aktywność fizyczną naszego organizmu, koncentrację i sprawność umysłową. Niedobór żelaza powoduje anemie, zaburzenia łaknienia. Może powodować również obniżenie odporności organizmu.
5. Wapń jest niezbędnym budulcem wszystkich kości. Jego niedobór może powodować zwapnienia oraz osteoporozę.

Natomiast jeżeli chodzi o witaminy to krewetki zawierają przede wszystkim witaminy z grupy B. Są one odpowiedzialne za  układ nerwowy,  przeciwdziałają  niedokrwistości oraz mają dobroczynny wpływ na metabolizm.

Mam nadzieję, że powyższymi argumentami przekonałam Was, żeby dodać krewetki do swojego jadłospisu :)

Teraz kilka rad, na co zwrócić szczególną uwagę podczas kupowania świeżych krewetek oraz jak prawidłowo powinno się jeść krewetki w skorupkach.

Pierwszą cechą, która powinna przykuć naszą uwagę podczas zakupów jest zapach – jest to podstawowa zasada przy ocenianiu świeżości produktów. Jeżeli podczas wyboru krewetek wyczuwamy zapach morza i wodorostów możemy zdecydować się na kupno. Jeśli zaś nasz nos wyczuwa nieprzyjemne zapachy, lepiej będzie wstrzymać się z zakupieniem takich krewetek. Mogą być one nieświeże bądź po prostu za długo przetrzymywane w tym samym otoczeniu.

Kolejną rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę jest to czy ciało jest związane ze skorupką. Jeżeli
mięso odchodzi  od pancerza to jest to znak, że dana krewetka jest już nie świeża.
Jak już zdecydowaliśmy się na kupno świeżych krewetek nie powinniśmy ich trzymać w lodówce dłużej niż przez 2 dni. Po tym czasie mogą one być już zepsute i poważnie zaszkodzić naszemu organizmowi.
Jeżeli jednak nie mamy pod ręką świeżych krewetek zawsze możemy skorzystać z tych mrożonych. Są one dostępne w każdym większym supermarkecie. Wtedy powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na glazurę, czyli warstwę lodu, która pokrywa krewetki. Powinna być przeźroczysta oraz równomiernie rozłożona po całej powierzchni. Zbyt gruba warstwa lodu może wskazywać na złe warunki przechowywania krewetek w chłodniach sklepowych.

Jeśli zdecydowaliśmy się na produkt mrożony lepszym wyborem będzie ten pakowany próżniowo. Wtedy możemy być pewni, że nie tylko zostały zachowane odpowiednie warunki przechowywania, ale również właściwa higiena podczas pakowania tego produktu.

Jak prawidłowo jeść krewetki w skorupkach?
Zanim zabierzemy się w ogóle do konsumowania naszych krewetek musimy je obrać. Pierwszym krokiem jest odcięcie żyłek znajdujących się na brzuchu. Później usuwamy głowę przytrzymując ją palcem
wskazującym i kciukiem – następnie przekręcamy. Gdy głowa jest już odcięta z łatwością możemy usunąć odwłok z ciała krewetki. Zaczynamy od nóżek, pamiętając aby zostawić ogon ( krewetka wtedy będzie miała bardzo ładny wygląd – jeżeli jednak ktoś chce ogon również można usunąć). Obrane krewetki skrop sokiem z cytryny.
Teraz możemy zabierać się za jedzenie ;) Trzymając krewetkę za ogon zanurzamy ją w specjalnie przygotowanym sosem do krewetek (może być sos chili).
Smacznego! :)

A teraz, już na koniec podaje przepis na świetne, pikantne krewetki

Składniki : 
150 g krewetek
50 g ryżu
200 g warzyw na patelnię - włoskich
5 średnich pieczarek 
1 duża cebula
10 g oliwy
przyprawy

Sposób wykonania: 
Gotujemy ryż w lekko osolonej wodzie przez ok 20- 30 min. Na rozgrzanej patelni smażymy obrane wcześniej pieczarki oraz cebulę. Gdy będą już miękkie wrzucamy warzywa na patelnię. Lekko dusimy w powstałym sosie. Krewetki przyprawiamy według uznania ( ja lubię ostre potrawy dlatego wybrałam ostrą mieszankę przypraw). Dodajemy je do warzyw, lekko dusimy. Gotowe danie podajemy na ryżu
( propozycja podania na zdjęciu poniżej). 


24 marca 2014

Dary morskich wód - łosoś, król wśród ryb :)

Zaczynając nasz „tydzień z darami morza” postanowiłam zacząć od poniekąd „króla mórz” wśród jedzenia. Co mam na myśli? Oczywiście łososia – moim skromnym zdaniem najlepszego wśród wszystkich ryb :)
A więc zaczynajmy! Poniedziałek jako początek tygodnia powinien dostarczyć Nam energii na cały tydzień

– przynajmniej mentalnie ;) Warto więc zacząć tydzień od konkretnego dania, który dostarczy nam energii na dłuuugi czas :)

Aby dostarczyć naszemu organizmowi potrzebnych składników powinniśmy spożywać ryby co najmniej dwa razy w tygodniu. Wśród większości Polaków ryby nie znalazły szczególnego zainteresowania – kojarzą się głównie z postnymi daniami oraz kolacją Wigilijną.

Ostatnim jednak czasem coraz bardziej popularny stał się właśnie łosoś nie tylko w postaci zwykłego fileta rybnego, ale również jako wędzony dodatek do sałatek czy na kanapki.  Dlaczego więc warto wybierać właśnie mięso łososia?

Łosoś to przede wszystkim bogate źródło kwasów tłuszczowych Omega 3, które bardzo dobrze wpływają na układ krwionośny, obniżając poziom cholesterolu – nawet u tych osób, które mają poważne problemy z sercem. Jedzenie łososia również zapobiega powstawania nowotworów oraz poprawia pracę całego układu nerwowego. Ponadto łosoś nie tylko pielęgnuje nasze ciało od wewnątrz, ale również jego spożywanie może pozytywnie wpłynąć na nasz wygląd zewnętrzny. Bowiem regularne jedzenie łososia wpływa bardzo dobrze na kondycję włosów, paznokci, skóry.

źródło : grafika google.com
Łosoś jest również polecany ze względu na ogromną ilość białka, witamin oraz składników mineralnych, których dostarcza. Witaminy to m. in. :
1. Witamina A
2. Witamina D
3. Witamina E
4. Witamina PP
5. Witaminy z grupy B

Składniki mineralne znajdujące się w łososiu to :
1. Wapń
2. Selan
3. Magnez
4. Jod

Łosoś posiada również niski indeks glikemiczny przez co nadaje się dla osób cierpiących na cukrzycę, a dzięki wysokiej zawartości białka i tłuszczu zapewnia uczucie sytości na długi czas.
Wiele osób rezygnuje jednak z kupowania łososia ponieważ jest to jedna z tłuściejszych ryb dostępnych na naszym rynku. Jednak 100 g łososia zawiera ok. 200 kcal, 20 g białka oraz 14 g tłuszczu. I to właśnie z powodu tego ostatniego ludzie rezygnują z kupna tej ryby. Owszem, łosoś zawiera sporą ilość tłuszczu jednak jest to tłuszcz dla nas jak najbardziej zdrowy i dobry.  Starałam się przedstawić w poście, że jednak od czasu do czasu warto sobie zjeść taką rybkę, chociażby ze względu na jej bogatą zawartość w witaminy oraz kwas Omega 3.

A teraz coś dla smakoszy łososia ;)
Przepis na filet z łososia z ryżem oraz sałatką wiosenną.

Składniki:
- 50 gr ryżu brązowego
- 150 g łososia
- 4-5 listków zielonej sałaty
- 5-6 pomidorków koktajlowych
- 3 łyżki jogurtu naturalnego

Sposób wykonania:
Ryż gotujemy w wodzie, pod przykryciem przez około 30 – 40 minut, aż do uzyskania miękkości. Następnie odcedzamy i pozostawiamy do wystygnięcia. W między czasie doprawionego łososia wsadzamy do piekarnika na ok. 25 min w temp. 160 Stopni Celsjusza. Listki sałaty opłukujemy pod bieżącą wodą, następnie „targamy” ją na mniejsze kawałki i wsadzamy do miski. Pomidorki koktajlowe kroimy połówki i również wsypujemy do miski. Możemy dodać również pokrojoną w paski cebulę. Jogurt naturalny przelewamy do naczynia, mieszamy z przyprawami i wylewamy na sałatkę. Mieszamy. Całość można podawać jak na zdjęciu poniżej.
Smacznego!



21 marca 2014

" Z suchej studni wody nie naczerpiesz", czyli jak bardzo potrzebna jest woda podczas ćwiczeń :)

Jak wiecie najważniejsze podczas wykonywania ćwiczeń jest dostarczenie odpowiedniej ilości płynów do naszego organizmu. W dzisiejszym poście postaram się Wam wyjaśnić CO, KIEDY i JAK pić, aby uniknąć odwodnienia oraz dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości składników mineralnych.

Ważne jest, aby pamiętać, że ilekroć ćwiczymy, tracimy wodę zawartą w organizmie nie tylko w postaci potu, ale również jako parę wodną, którą wydychamy z płuc. Jeżeli nie będziemy zwracać uwagi na to ile
płynów nasz organizm wydalił możemy doprowadzić do ODWODNIENIA organizmu, który negatywnie wpływa na nasze zdrowe oraz wydajność fizyczną.

Zacznijmy jednak od początku. Dlaczego się pocimy? Czy jest to aż taki ważny proces bez którego nasz organizm nie mógł by się obejść? Podczas treningów, około 75% energii, którą wkładamy w ćwiczenia przekształca się w ciepło. To właśnie przez  to czujemy, że robi się nam cieplej. Aby nie doszło do „przegrzania” organizmu musimy w jakiś sposób pozbyć się otrzymanego w trakcie ćwiczeń ciepła. Organizm znalazł na to świetny sposób. To właśnie dzięki poceniu się człowiek chroni się przed nadmiernym podwyższeniem temperatury ciała i udarem cieplnym. I tutaj ciekawostka, którą mam nadzieję Was zainteresuje ;) Dopiero po ok. 7-11 MINUTACH od rozpoczęcia treningu zaczyna się podwyższać temperatura naszego ciała przez co dopiero wtedy zaczynamy się pocić.

Ilość potu, który tracimy podczas treningu ( a co za tym idzie również i płynów) zależy od wielu czynników, m.in. :
1. Intensywności ćwiczeń
2. Długości treningu
3. Temperatury i wilgotności otoczenia w jakim się znajdujemy
4. Ilości wody zawartej w organizmie



Nie raz zauważyliście pewnie, że osoby ćwiczące z Wami w tym samym miejscu pocą się mniej niż Wy. To również zależy od kilku czynników :
1. Masy ciała i wzrostu ( powszechnie wiadomo, że kobiety pocą się mniej od mężczyzn)
2. Poziomu kondycji ( im bardziej wysportowana i przyzwyczajona do treningów osoba tym obficiej się poci ze względu na lepszą termoregulację)
3. Uwarunkowania genetycznego ( niektóre osoby po prostu pocą się mniej)

Jak więc rozpoznać, że jesteśmy odwodnieni? Dopuszczalne granice odwodnienia (tzw. lekkie odwodnienie) obejmuje ospałość, ogólne poczucie znużenia, bóle głowy, utrata apetytu, uczucie nadmiernego gorąca,
zawroty głowy i nudności. Taka odmiana odwodnienia często spotykana jest u sportowców, którzy - nie świadomi tego - nie uzupełniając określonej ilości płynów mogą doprowadzić do poważnego odwodnienia przy następnych treningach.

Niektórym może wydać się to dziwne, ale jeżeli podejrzewamy u siebie jakiś stopień odwodnienia powinniśmy obserwować swój.. MOCZ. Jeżeli nasz organizm wytwarza mocz o ciemnym kolorze, który produkowany jest w zbyt małych ilościach możemy obawiać się właśnie odwodnienia organizmu. Wtedy powinniśmy wypić więcej płynów niż zawsze koniecznie PRZED rozpoczęciem treningu.
A więc KIEDY, CO i JAK DUŻO powinniśmy pić?

PRZED TRENINGIEM – a, zwłaszcza, gdy ćwiczymy podczas gorącej i wilgotnej pogody – zalecane jest picie 400 – 600 mililitrów płynu na około 2 godziny przed treningiem. Dzięki takiej ilości organizm będzie odpowiednio nawodniony, a czas pozwoli mu na wydalenie zbędnej ilości wody. Przed treningiem najważniejsze jest, aby organizm był odpowiednio zaopatrzony w wodę. Powinniśmy więc wybierać taki napój, który szybko wchłonie się w nasze jelita. W tym wypadku najlepsze będą napoje sportowe dostarczające również węglowodanów. Zwykła woda również będzie odpowiednia.

PODCZAS ĆWICZEŃ naszym najważniejszym celem – oprócz oczywiście zbudowania masy mięśniowej ;) – jest ciągłe uzupełnianie płynów, aby zapobiec odwodnieniu. Dlatego ważne jest, aby na początku, a później w trakcie i w regularnych odstępach pić tyle płynów na ile w danym momencie mamy ochoty ( najbardziej polecane jest pić 150 – 300 ml co 15 – 20 min ). I teraz kolejna ciekawostka ;) Spożyjemy więcej płynów jeżeli napój będzie smaczny i znajdować się w jakimś naczyniu z którego łatwo się korzysta (najprawdopodobniej są to butelki z jakimś sportowym zamknięciem). Również temperatura napoju może powodować to, że będziemy pić więcej. Jeżeli chodzi o to CO powinniśmy pić podczas treningu to tutaj musimy sobie podzielić go na trening o niskiej bądź umiarkowanej intensywności i trening bardzo intensywny.

źródło : www.4move.pl
1. Trening o niskiej bądź umiarkowanej intensywności (trwający do godziny czasu) – podczas takiego treningu utrata płynów jest prawdopodobnie mała i może zostać uzupełniona zwykła wodą
2. Bardzo intensywne ćwiczenia ( trwające mniej niż godzinę czasu) – podczas takich treningów najważniejsze jest szybkie uzupełnienie utraconych płynów. W takim przypadku najlepszy będzie napój zawierający do 8 g cukru/ 100 ml. Do takich ćwiczeń najbardziej polecane są napoje izotoniczne ze względu na swój skład.
3. Bardzo intensywne ćwiczenia (trwające więcej niż godzinę) – podczas takich treningów najlepsze korzyści osiągniesz z szybkiego uzupełnienia płynów oraz regeneracji po ćwiczeniach. Najlepszymi płynami w tym przypadku będą napoje sportowe izotoniczne bądź napoje zawierające polimery glukozy.

PO ĆWICZENIACH dawka spożywanego płynu powinna być 1,5 razy więcej  niż ilość utraconego podczas ćwiczeń potu. Najlepszym sposobem na określenie odpowiedniej ilości płynu, który powinniśmy wypić jest.. zważenie się przed i po treningu. Jeżeli założymy, że litr potu odpowiada utracie 1 kg masy ciała musisz wypić 1,5 l płynu na każdy utracony kilogram masy ciała – oczywiście nie całą ilość na raz! Najlepiej spożyć tyle ile chcemy w danym momencie, a dopiero później popijać sobie w małych dawkach.

Pamiętajmy więc, aby odpowiednio nawadniać nasz organizm ponieważ skutki nie dopilnowania tego mogą obniżyć naszą wytrzymałość fizyczną przez co będziemy mieć mniej siły na wykonanie poszczególnych partii ćwiczeń;)



20 marca 2014

Wiosenny klimat - wiosenne śniadanie

Wiosna już oficjalnie do Nas zagościła więc czas na wiosenne posiłki :) Tym razem przepis na wiosenne śniadanie :)

Składniki:

100 gram pieczywa żytniego WŁASNEGO wypieku (polecam się pofatygować  )

100 gram twarogu chudego
30 gram zielonych oliwek
cebulka czerwona, drobno siekana
ogórek zielony
pomidor
szczypiorek
przyprawy

Wartość odżywcza śniadania:

Ok. 365 kcal, Białko 25 g, Węglowodany 55 g, Tłuszcz 7,5 g

Wartościowy posiłek z samego rana, który na pewno dostarczy do organizmu tego, czego potrzebuje z początkiem nadchodzącej wiosny

Smacznego!!!



19 marca 2014

Trening "300" ;)

No więc obiecane coś, o czym pisałam Wam wczoraj :-)

Jeszcze raz chcę podziękować Wam, że coraz liczniej prezentujecie się na profilu "Keepwell" co mam nadzieję pomoże w jak najszerszy możliwy sposób promować zdrowy tryb życia i zmotywuje wiele wiele
innych osób do zadbania nie tylko o swoje ciało ale też i duszę :-) Liczę, że z czasem będzie nas co raz więcej i więcej!

A teraz obiecany bajer w związku z trzystoma lajkami, jakie wczoraj stuknęły na profilu. Liczba nie z przypadku, bo dzisiaj chcę Wam pokazać... dzień z życia spartiaty! :-) I nie do końca chodzi tutaj o przeniesienie się w czasy króla Leonidasa i dzielnych spartan.

Otóż odżywają wspomnienia z filmu "300", który na ekranach kin gościł na przełomie 2006 i 2007 roku. Teraz mamy okazję podziwiać kontynuację pod tytułem "300 – Początek imperium". I właśnie apropo magicznej liczby "300" która stuknęła wczoraj na profilu "Keepwell" chcę Wam dzisiaj zaprezentować trening, z jakim musieli zmagać się aktorzy, którzy nawet po 6 miesięcy przygotowywali się do roli w filmie! :-) I uwierzcie mi, to nie do końca jest tak, że całą robotę załatwił za aktorów komputer.

Otóż Gerard Butler znany jest z tego, że dość fanatycznie podchodzi do tego, co robi w życiu :-) I podobnie było również w przypadku "300" gdzie otrzymał zacną rolę króla Leonidasa. Postanowił zadbać o to, by wyglądać jak na starożytnego króla-wojownika przystało! I właśnie na potrzeby ról w filmie o zmaganiach dzielnych Spartan, został opracowany specjalny trening "300". Poniżej możecie zobaczyć na czym dokładnie polega! :-)

SPARTAŃSKI TRENING "300"

Ćwiczenia należy wykonywać bez przerwy (nie licząc czasu zmiany przyrządu do ćwiczeń)

PODCIĄGANIE NA DRĄŻKU – szeroko rozstawiamy ramiona i staramy się podciągnąć tak, by broda
dotykała drążka. Dla wielu pomocny będzie tzw podchwyt, który w wykonaniu jest trochę łatwiejszy. Wykonujemy 25 powtórzeń

MARTWY CIĄG – Stajemy w lekkim rozkroku i za pomocą sztangielek, lub sztangi z ciężarkami (W przypadku Gerarda Butlera było to np 60 kg) przy lekko ugiętych kolanach opuszczamy ciężar w dół,
możliwie jak najniżej, lecz cały czas prowadząc go jak najbliżej nóg. Wykonujemy 50 powtórzeń. (zdjęcie ćwiczenia możecie podpatrzeć obok)

POMPKI – Tutaj raczej wszystko będzie jasne :-) Należy jednak pamiętać o utrzymaniu nóg, bioder, tułowia i głowy w jednej linii. Wykonujemy 50 powtórzeń.

SKOKI NA PODEST - Przed sobą ustawiamy np skrzynkę o wysokości minimum 50 cm. Po prostu wskakujemy na podest wykonując 50 powtórzeń. (Na początku można po prostu wychodzić na przeszkodę, lecz wtedy zalecane jest obciążenie przy pomocy np. sztangielki”.

PODRZUT SZTANGIELKI – Stajemy w rozkroku, w jednej ręce trzymając sztangielkę. Robimy przysiad i na wyprostowanym ramieniu opuszczamy ciężar w dół. Następnie wstajemy i płynnym ruchem unosimy sztangielkę nad głowę. Wykonujemy 25 powtórzeń na każdą rękę.
(zdjęcie ćwiczenia z lewej)

SCYZORYK DO SZTANGI – Kładziemy się na plecach, a ręce blokujemy o coś, co pomoże nam utrzymać równowagę, np. o sztangę. Unosimy nogi i
opuszczamy je za głowę – raz po jednej, a raz po drugiej stronie głowy. Oczywiście 50 powtórzeń. (zdjęcie ćwiczenia z prawej strony)

PODCIĄGANIE NA DRĄŻKU -  Na sam koniec wracamy do podciągania na drążku, podobnie jak w ćwiczeniu pierwszym. Trening kończymy 25 powtórzeniami.



I tak właśnie wygląda trening śmiałków, którzy przygotowywali się do filmów z serii "300" :-)
Rekordzista wykonał wszystkie ćwiczenia w niecałe 19 min! A to na prawdę musiał być wyczyn. Ciekawostką jest to, że Gerard Butler po kilku miesiącach owego treningu był tak wycieńczony, że później potrzebował kilku miesięcy zupełnej przerwy od treningów. Jak sami widzicie iście spartańskie warunki! :-)

Poniżej możecie zobaczyć filmik prezentujący trening "300"



Dla początkujących polecam zredukować sobie liczbę powtórzeń! Np. o połowę, co i tak da nam zapewne niezły wycisk! Trening jest przeznaczony oczywiście dla Panów, którzy marzą o zbudowaniu sylwetki starożytnego wojownika. Pamiętajcie jednak o zdrowej diecie i odpowiedniej ilości kalorii, która dostarczy wystarczająco dużo energii aby organizm podołał takiemu wysiłkowi.

A już niebawem trening dla Pań! W końcu już od czasów starożytnych jest wiadome, że TYLKO “spartańskie” kobiety wydają na świat prawdziwych mężczyzn :-)

No a tymczasem skoro już jesteśmy po treningu... to polecam wszamać godny i wartościowy posiłek po tak wielkim wysiłku. Dzisiaj polecam Wam ryż z tuńczykiem oraz sałatką. Do tego można przygotować sobie pożywny koktajl, który uzupełni utracone po treningu składniki. Smacznego!!


Ryż z tuńczykiem oraz zieloną sałatką

Składniki:
- 75 gram ryży basmati / brązowego
- 150 gram tuńczyka w sosie własnym
- 50 gram zielonych oliwek (lub 20 gram orzechów włoskich / 10 gram oliwy z oliwek)

Sałatka z zielonej sałaty, jogurtu greckiego light, pomidorków koktajlowych i świeżego ogórka





Koktajl owocowo-  mleczny ( ja podaje przepis na koktajl z truskawek i borówek )

Składniki:
- 250-300 ml mleka
- 100 g truskawek i 100 g borówek


Koktajl ewentualnie możemy zastąpić dużym i pożywnym bananem.


Pamiętajmy aby posiłek po treningu był spożyty ok 45 min po zakończeniu wysiłku, tak aby gospodarka naszego organizmu wróciła mniej więcej do normy. W innym wypadku, grozi nam szybka wycieczka do toalety :-)

Spartańskiej wytrwałości i jak najlepszych efektów! :-)


zdjęcia ćwiczeń zaczerpnięte z serwisu "Men's Health"

18 marca 2014

Coś w stylu ITALIANO :)

Tym razem coś dla smakoszy kuchni włoskiej i nie tylko :)
Przepis na pyszny sos bolognese własnej roboty :) Pysznie, a przy tym również i zdrowo! :)

Składniki :

300 g pomidorów (Najlepiej od babci ze szklarni ;) )
1-2 łyżki jogurtu naturalnego
przyprawa do kuchni włoskiej
przyprawa spaghetti bolognese (ilość wedle uznania)
pieprz
sól
ząbek czosnku drobno siekany (opcjonalnie)
łyżeczka koncentratu pomidorowego (również opcjonalnie)

Sposób wykonania:

Obieramy pomidorki ze skóry i siekamy na mniejsze kawałki. Następnie wszystko razem miksujemy aż osiągniemy gęstą konsystencję. Następnie podgrzewamy na wolnym ogniu (bądź dodajemy w końcowej fazie smażenia mięsa). Doprawiamy wedle uznania przyprawami. 

Propozycja podania: 

1) Jak na zdjęciu poniżej, z ryżem, zieloną fasolką szparagową i tuńczykiem
2) Makaron pełne ziarno, mięso z indyka mielone zasmażane z cebulką

Wartości odżywcze w całej porcji naszego sosu to:

ok 87 kcal / 5,10g białka / 13,20g węglowodany / 1g tłuszczu

Dla porównania... w sosach dostępnych na pułkach sklepowych wartość kaloryczna to 75-90 kcal na 100 g.

Polecam zatem poświęcić chwilę, bo przygotowanie naszego własnego sosu zajmie nam ok 5-10 min

Smacznego!! :)